Mieszkanie dla młodych kredyt

Aktualizacja 2 lutego 2017

Program „Mieszkanie dla Młodych” ma pomóc dwudziestoparolatkom w uzyskaniu niezależności. W dużym uproszczeniu wygląda to tak, że państwo finansuje część kredytu na nowe lokum. Sama idea brzmi obiecująco, lecz uwarunkowania pomocy mogą okazać się zbyt restrykcyjne.

Mieszkanie dla młodych

Państwo proponuje pokrycie 10 procent kredytu, jednak tylko rodzinom wielodzietnym, pod warunkiem, że mieszkanie będzie nowe i nie mniejsze, niż 50 m2. Projekt zakłada dodatkowe 5 procent od kredytu za każde dziecko. Małżonkowie bez potomstwa i single mogą liczyć tylko na wspomniane 10 procent. Już w tych ogólnych założeniach ukazuje się prorodzinna polityka rządu. Osoby bezdzietne mogą poczuć się nieco dyskryminowane, ale konserwatyzm polityków nie jest główną ideą „Mieszkania dla młodych”. Przyjrzyjmy się bardziej konkretnym aspektom finansowym projektu.

Ceny mieszkań w stanie deweloperskim zaczynają się od 100-120 tysięcy złotych. Jednak lokale powyżej 50m2 kosztują co najmniej 300 tysięcy. Przykładowo, na powstającym w Gdańsku osiedlu Garnizon na takie lokum trzeba przeznaczyć 360 tysięcy złotych. Nieco taniej jest na obrzeżach miasta: w Pieckach czy Ujeścisku – 300 tysięcy. Przy takich cenach kredyt – nawet z wkładem własnym – jest niewyobrażalnym ciężarem dla młodych. Załóżmy, że bierzemy kredyt w BZ WBK. Przy kwocie 300 tysięcy i kredycie na 5 lat o oprocentowaniu 7 % (najniższe możliwe) rata wyniosłaby 5 tysięcy miesięcznie – bez odsetek! Skarb Państwa zobowiązuje się pokryć  10 procent kredytu. Do zapłaty pozostaje grubo ponad 200 tysięcy. Chyba, że w ramach kredytowej desperacji decydujemy się na masową i regularną prokreację. W takim wypadku może uda się zejść poniżej 3500 złotych miesięcznie.

Którą młodą rodzinę stać na taką nonszalancję? Pozostaje zatem kredyt na kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat. A mieszkanie trzeba jeszcze urządzić. Sprzęty gospodarstwa domowego można kupić na raty, lecz spłacanie ich to kolejna forma zadłużenia. Kredyt na mieszkanie, kredyt na samochód, kredyt na pralkę, lodówkę, telewizor. Wygląda na to, że pokolenie dzisiejszych dwudziestolatków jest pokoleniem wybitnie kredytowym.

Projekt „Mieszkanie dla Młodych” jest pomysłem chwalebnym. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że tylko maskuje problemy lokalowe współczesnych Polaków. Szczególnie tych w wolnych związkach. Bo dwoje ludzi mieszkających razem to w świetle prawa wciąż single. Jak więc zaczynać nowe, wspólne życie z odsetkami kredytu skutecznie hamującymi możliwości rozwoju? Pomysł Państwa jest dobry i innowacyjny, lecz dużo bardziej się opłaca kupno mieszkania z rynku wtórnego.

Trzypokojowe mieszkanie „używane” można nabyć już za 100 tys. złotych. Spłata kredytu takiej wysokości brzmi o wiele bardziej zachęcająco. Oczywiście, nigdy nie wiadomo w jakim stanie jest kupowany lokal. Często rzeczywistość jest mocno koloryzowana przez właścicieli-sprzedawców. Nawet jeżeli mieszkanie nadawałoby się do gruntownego remontu, to warto zastanowić się, czy lepiej zaciągnąć mniejszy kredyt na remont, czy większy na kupno nowego, nietkniętego jeszcze lokalu. Tym bardziej, że większość banków wymaga w przypadku kredytu hipotetycznego wkładu własnego.

Państwo chce pomagać ludziom zaczynającym nowe, wspólne życie. Jednak oferta „Mieszkania dla Młodych” promuje zdolnych, wykształconych, z dużych ośrodków miejskich. Czyli takich, którzy dobrze rokują na przyszłość, co w przypadku tego programu oznacza płynność kredytową. Najlepiej, żeby pochodzili z dobrych rodzin i posiadali sporą kwotę własnego wkładu we wspólnie z kasą Państwa spłacany kredyt.

Ci, którzy początkowych warunków nie spełniają, skazani są na kredyty długoterminowe, jeśli nie dożywotnie. Pewnym rozwiązaniem wydaje się odkupienie mieszkania z rynku wtórnego. W tym wypadku kwota i warunki spłaty kredytu są o wiele bardziej łagodne. Program „Mieszkanie dla Młodych” jest zaledwie kroplą w morzu potrzeb konsumpcyjnych młodych Polaków. Należy jednak patrzeć w przyszłość optymistycznie: formuła wyczerpuje się w przyszłym roku, a wtedy przyjdzie czas na nowe – zapewne lepsze – rządowe projekty.

Średnia ocena / 5. Liczba głosów:

Brak głosów - oceń jako pierwszy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj